Po niespełna 32 latach bytowania na ziemi, zaliczeniu sporo kilometrów na wodzie na lądzie, na którym czuję się najpewniej, wsiadłem do maszyny, której sam widok napawał mnie przerażeniem i strachem a na samą myśl, że mam usiąść na jej pokładzie przebiegały mi przez plecy ciarki… Tak, tak. Niestety miałem wielką obawę przed lataniem i chociaż pierwotnie miałem do Tromso jechać … samochodem, wybór padł na samolot. O samym aspekcie turystycznym wyjazdu do Tromso będzie w następnym wpisie, a teraz chcę wrzucić kilka fotek, upamiętniających „bujanie w obłokach”.
Ku pokrzepieniu serc…