trochę o moim treningu…

Trening do 1/2Im w Gdyni zaczyna już jakoś wyglądać. Jeszcze żyję, oddycham i daję radę realizować założenia treningowe. Kręcę coraz więcej kaemów na rowerze, który już zaczyna całkiem całkiem wyglądać i nie przeszkadza mi, jak jeszcze nie tak dawno. Rower to fajna sprawa, ale trzeba swoje wykręcić i nie ma na to rady. Minusem tego jest to, że jest to bardzo czasochłonne, szczególnie jak dla takiego cienkiego kolarza, jakim jestem. Cóż… sam sobie wybrałem taką dyscyplinę, więc tylko sam do siebie mogę mieć pretensje.

 

Jak np. wyglądał tydzień 8 – 14.07? Poniedziałek tradycyjnie BiegałemBoLubiłem i dodatkowo 10 x 200m podbieg… Wtorek trening zakadka… open water na Bieszkowicach (odcinki 200 – 250m) + WB212km po 3’49/km na pagórkowatej trasie. Niebyłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie mleczany… 1.6mmol/l czyli rekreacja i relaks w jednym. Środa sprawdzian na 1km w Rewie, oczywiście w wersji wodnej, poprzedzony mocnymi 12km kręcenia na góralu a w czwartek rekreacyjne i luźne 25km rozbieganie po 4’44/km. W piątek kolejny raz praca nad siłą kolarską, tym razem w postaci podjazdów. Plan był prosty 7 x 2km na niskiej kadencji, poniżej 70 RPM. Wyszło elegansko i bardzo byłem zadowolony z tego treningu, szczególnie że mogłem do dzienniczka treningowego dopisać 52km. Sobota zapowiadała się mocno i hard corowo… mocny rower 4 x 5km z 1km przerwą + 6 x 1km mocnego, tempowego biegania. To wszystko zakończone 20km luźnym rozjazdem i wiieczornymi 2km swobodnego pływania w Zatoce. Niedziela stała za to pod znakiem długiego roweru, 92km w formie bardzo delikatnego kręcenia z narastającą prędkością, w tym prawie 40km pod wiatr… masakra. Cały tydzień zamknąłem z 303km na liczniku.

 

…kolejny tydzień. Bbl, siła, open water swim i odcinki + 2 x 7km WB2BC i znów zagadka. Pierwszy odcinek po 3’44 i LA = 1,4mmol/l a drugi 3’39/km i LA = 2,0mmol/l. Pytanie więc brzmi… jak mam biegać WB2? …mocniej! Z kolejnych ciekawych treningów na uwagę zasługuje czwartkowy rower. W sumie 64km mocnego kręcenia w zróżnicowanej formie. Rozgrzewka + 5 x 4′ p. 1′ na kadencji 80 – 90 RPM, w widełkach II zakresu, przerwa 5′ + 4 x 5′ na RPM 70 – 80 p.1’… podobnie, jak wyżej. To wszystko 2 razy… Gdyby nie wiatr i dziury, byłoby coollll, ale co najdziwniejsze to fakt, że trening minął błyskawicznie mimo tego, że zajął mi 2 godziny i 13 minut. Całość zakończyłem na pływalni z hasłem „technika” , więc kolejne 2km można było dopisać do dzienniczka. W Piątek lekka zakładka 20km MTB + 5km rozbiegania, sobota start na zmęczeniu a niedziela… 100km rowerowania + 7km CROSS. Kilka zdań o rowerze… 20km luz + 20km mocno po 32km/h, do 80km spokojnie, luźno + 10km (od 80 do 90km) mocno z V = 32,6km/h a ostatnie 10km… twardo, siłowo po górach, na zamęczenie nóg. Z tego wszystkiego 7km corssu po 3’59 i po 4 godzinach treningu można było wrócić do domu.

 

Ten tydzień zapowiada się nieco bardziej intensywniej. Siła, woda, ciągły, długie rozbieganie, interwały na rowerze, open water, technika + rower + bieg, rozruch albo i nie i start na 10km w Wałczu, na totalnym zmęczniu, i to w sumie będzie na tyle, jeżeli chodzi o mocne trenowanie do 1/2IM. Co z tego wyjdzie ? Zobaczymy. Plan jest ambitny, ale w jakim stopniu zostanie wykonany to pokaże meta. Czy wyjeżdżone km starczą, by pojechać tyle ile planuję? Nie mam pojęcia. Nie znam jeszcze roweru u siebie na tyle, by więcej powiedzieć, ale powoli zaczyna coś „trybić”, więc jak to się mówi… pożyjemy – zobaczymi…

 

1f5f8fdedf8083439edb78d0af9126db5c02c2e38a39c5998bd1883be271baf1

 

2013-07-23T08:17:08+02:0023/07/2013|Różne|