We wtorek wraz z Iwoną braliśmy udział w Teście Coopera organizowanym przez Radio Gdańsk w ramach akcji Pomorze Biega. Test organizowany był w Ergo Arenie, w miejscu gdzie kilka dni temu odbyły się Halowe Mistrzostwa Polski Seniorów w LA a za kilka dni po tej samej bieżni o medale mistrzowskie będą konkurować najlepsi lekkoatleci z całego świata. Test Coopera, dla niewtajemniczonych polega na biegu ciągłym trwającym 12 minut… i to na tyle. Proste? Proste, ale nie takie lekkie i łatwe, jak się wydaje. Trzeba się spiąć i przycisnąć, ale z głową, bo zbyt mocny początek może skończyć się delikatnie mówiąc… klęską i dreptaniem do końca w tempie żółwia wyścigowego.
Muszę się przyznać, że … nigdy wcześniej nie biegałem takiego testu i był on dla mnie wielką zagadką… Niby tylko 12 minut, ale z drugiej strony to aż 12 minut. Taktykę obrałem prostą, mocno, ale nie do wycięcia. Każde 200m okrążenie zamierzałem pokonać poniżej 40 sekund, czyli po około 3’19-18/km, czyli w tempie dość spokojnym, ale żwawym. Bieg rozegrał się w czterech seriach, w których startowało po około 10 zawodników. Ja startowałem w trzeciej serii, Iwona w pierwszej. Było kilku mocnych zawodników i szkoda że nie mogliśmy razem biec w jednej serii, bo wyniki mogłyby być znacznie lepsze, ale liczyła się przecież dobra zabawa.
Biegło się dość swobodnie, bieżnia nosiła i czuć było wielką moc, którą potęgowały nowe kapcie startowe, czyli… adiZero Adidas boost. Szybkie, lekkie i dynamiczne. W każdym razie takie okazały się na bieżni, jak wyjdą w praniu, okaże się w sobotę na tysiączkach… Moja grupa ruszyła dość żwawo, ale to był tylko start i pierwsze kilkadziesiąt metrów, musiałem więc rozerwać grupę i wyjść na prowadzenie. Okrążenia wychodziły ciut poniżej 40 sekund więc planowo. Nie było ani za szybko, ani za wolno, ale czułem dość duży zapas i teraz twierdzę, że najnormalniej na świecie oszczędzałem się… i dobrze. Biegło się naprawdę dobrze, jedyne co mi przeszkadzało to susza i brak tlenu. Nie było czym oddychać co szczególnie odczuły moje zawalone zatoki i gardło, które … hmmmm…… wyschło. Całe 12 minut zleciało baaaaaaaardzo szybko i nakręciłem w tym czasie 18 okrążeń i około 60 – 70m, czyli akurat.
Finalnie dało to III miejsce i średnią na 1km ~3’18, czyli… nie za wolno, nie za szybko. Ciut wolniej niż biegam dychę na zawodach i ciut szybciej niż piętnastkę. Było fajnie i bardzo taka akcja mi się spodobała. Fajni ludzie, fajny klimat i świetny pomysł połączony z charytatywną akcją Pomorze Biega i POMAGA!