Reebok one cushion po raz drugi wylądowały na moich stopach, rok temu dzięki Akademii Triathlonu miałem przyjemność testowanie tego modelu i w tym roku, również otrzymałem, co prawda dla innej firmy, ofertę testowania sprzętu biegowego marki Reebok. Na razie zaopatrzono mnie w obuwie i czekam na pozostały asortyment, więc dziś będzie jedynie o butach. Na ciuszki przyjdzie czas…
Pierwsze wrażenie… zdziwienie. Nawet się zrymowało. Zdziwienie bo dostałem model, identyczny który testowałem w ubiegłym roku, więc coś chyba jest nie tak. Inni producenci co roku wystawiają nowe modele, coraz bardziej tuningowane i poprawiane, Saucony ma np. Kinvarę, którą udoskonala co roku wypuszczając modele 1, 2, 3, 4, 5, Adidas produkuje kolejne edycje boost, a tu niestety zdziwienie i lekko mówiąc rozczarowanie, szczególnie że wcześniej zajrzałem na stronę internetową Reeboka http://global.reebok.com/Men-Shoes-2?prefn1=sport&prefv1=Running i zaskoczyła mnie szeroka oferta modeli do biegania…
Co do samego testu, najdokładniej opisałem go na stronie Akademii Triathlonu i tu zapraszam: http://akademiatriathlonu.pl/recenzje/sprzet/recenzje/1489-test-obuwia-biegowego-%E2%80%93-reebok-one-cushion więc nie chcąc się powtarzać w kilku punktach postaram się wyszczególnić plusy i minusy tego modelu.
Kolorystyka. Wielki, PLUS, chociaż dla niektórych to minus, ale żarówiasta kolorystyka bardzo mocno rzuca się w oczy i jest to to element znacząco poprawiający bezpieczeństwo, gdyż jak mówi stare przysłowie „bądź widoczny – bądź bezpieczny”. Biegając w tych butach nie ma szans nie być zauważonym, zarówno w dzień, jak i po zmroku. Jak każdy plus ma swój minus, tak i tu w pewnym sensie kolor może być minusikiem, szczególnie gdy przyjdzie nam po drodze zaliczyć kilka kałuż, czy do pokonania będziemy mieli błotnisty odcinek… wtedy żarówiaste Reeboki zmienią bardzo szybko swój kolor na „stonkowe”, czyli żółta żarówa w czarne kropeczki, co również ma swój urok. Wychodząc na trening w Reebok cushion one do lasu należy zwrócić uwagę dodatkowo na to, by nasza trasa nie przebiegała przez krzaki czy jeżyny, bo siateczka z której wykonany jest przód buta jest dość cienka i małoodporna na kontakt z leśnym przeciwnikiem, ale nie jest to but typowo do lasu.
Przyczepność. But nadaje się zarówno na asfaltowe drogi, jak i na utwardzone leśne ścieżki, lecz na liściach traci już swoją przyczepność podobnie jak na mokrych, błotnistych ścieżkach. Według mnie przeznaczeniem tego modelu jest asfalt i tego należy się trzymać, gdyż czuje się ona jak ryba w wodzie i tego nic nie zmieni. Nie ma się co martwić, że podeszwa się zetrze gdyż producent zadbał o odpowiedni dobór trudno ścieralnych materiałów w tym elemencie buta.
Dynamika. Spokojnie but radzi sobie z szybkimi i dynamicznymi treningami. Znajdą w nim partnera do mocnego biegania zarówno osoby biegające „z pięty”, jak i ci nieco szybsi, którzy biegają wysoko, „ze śródstopia”. Myślę, że dla cięższych osób ten model może okazać się również butem startowym.
Trzymanie stopy wewnątrz… niestety pięta achillesowa, szczególnie jak ktoś ma wąską stopę. Mi to bardzo przeszkadzało, gdyż stopa bardzo znacznie poruszała się wewnątrz buta i swobodnie wędrowała w prawo i w lewo, co niestety nie sprzyja na komfort biegu. But nie trzymał ściśle stopy w środku i tu należy się minus, ale osoby mające szeroką stopę nie powinny mieć z tym żadnego problemu. Dla mnie takie szczegóły są bardzo istotne, szczególnie że w butach biegowych spędzam po kilkanaście godzin w ciągu tygodnia i cenię sobie komfort i wygodę przede wszystkim.
Reasumując test. Model Reebok one cushion, jak sama nazwa wskazuje przeznaczony jest dla osób mających stopę lekko supinującą lub neutralną. Jego przeznaczeniem są asfaltowe drogi, na których czuje się najlepiej. But ten zarówno sprawdza się na szybkich i mocnych treningach, jak i na spokojnych długich rozbieganiach. Nie jest to typowa startówka, ale można naprawdę szybko w nich biegać. Amortyzacja i dynamika jest na dobrym poziomie, więc ten model znajdzie na pewno wielu sympatyków i zwolenników.
