climaheat

„audycja” zawiera lokowanie produktu 

green-smile

1 (7)

W listopadzie miałem przyjemność otrzymać do testowania kolejną porcję sprzętu adidasa, który wstrzelił się w jesienno – zimowy okres z nową kolekcją climaheat. Na zestaw składała się bluza z kapturem oraz getry. Wszystko z materiałów opracowanych właśnie w nowej technologii o wdzięcznej a raczej ciepłej nazwie climaheat, więc czekało mnie zadanie, czy będzie naprawdę „heat” czy może „cold”.

1 (4)

Pierwsze treningi, pierwsze wrażenia… ciepło, miło, szczególnie w szyję, ale dość wietrznie. Bluza spełniała swoje zadanie w 100 procentach nawet kiedy temperatura spada poniżej zera. Materiał z którego jest wykonana przypomina cienki polar, co sprawia że jest bardzo miła i przyjemna w dotyku. Najfajniejszą cechą jest osłona na twarz, która doskonale spełnia rolę golfa osłaniającego gardło, co szczególnie w jesienno – zimowych warunkach doskonale się sprawdza. Dobrym patentem, chociaż ciężko było mi się do niego przekonać jest kaptur. Nigdy nie biegałem w kapturze, nawet podczas deszczu, ale tu kaptur w połączeniu z osłoną na twarz daje bardzo fajny efekt. Czasami efekt okazywał się piorunująco porażający, co można było zauważyć w spojrzeniach mijanych przechodniów, ale przynajmniej na dłuższy czas zapadłem im w pamięci. Można się przyzwyczaić. Na piersi, jak widać na załączonym obrazku znajduje się zapinana kieszonka, można tam schować 10 peelenów, dowód osobisty, kartę do bankomatu czy chusteczki. Patent z komórką nie przejdzie, ale mała empetrójka, czemu nie. Rękawy posiadają otworki na kciuki, co przy użyciu dodatkowych rękawiczek daje + 10 do ciepła i komfortu biegu.

1 (6)

Kolor… super, extra, mega żarówiasty, co szczególnie sprawdziło się podczas treningów realizowanych po zmroku, których niestety było ponad 70% w tygodniowym cyklu treningowym. Formuła bądź widoczny – bądź bezpieczny dzięki tej bluzie stała się mottem przewodnim każdego treningu i co najważniejsze nie musiałem się martwić, że przejeżdżający z naprzeciwka kierowca nie zauważy mnie. Nie było takiej opcji. Bluza + mocne światło zamontowane na czole zatrzymywało wszystkie samochody, zanim do mnie dojechały. Oczywiście, zawsze, ale to zawsze trzeba dmuchać na zimne i być przewidywalnym nie dwa a trzy razy, ale … kolejne + 10 do widoczności.

1 (5)

Getry – jedno słowo – petarda! Najwygodniejsze getry w jakich miałem przyjemność biegać. Wygodne i ciepłe. A komfort „w kroku” podczas biegu to podstawa i nie muszę o tym chyba nikomu przypominać. Getry również posiadają małą kieszonkę, do której można zapakować klucze czy komórkę oraz rozpinane nogawki ułatwiające zakładanie czy zdejmowanie. + 10 do wygody.

1 (1)

Ok, same plusy i plusy, a gdzie minusy bo i takie zauważyłem. Minusik jest taki, ale jak na bluzę przystało, to tego można było się spodziewać, że wiatr, szczególnie ten zimny, z dalekiej północy albo ze wschodu skutecznie i głęboko wdziera się między „włókienka” z których uszyta jest bluza powodując uczucie chłodu, ale… jak pisze producent na swojej stronie: „[…]Noś ją samą w chłodne dni, a gdy zima da Ci się we znaki, załóż ją pod ortalionową kurtkę […]” więc sytuacja się wyjaśnia. Bluza, pod bluzą cienka koszulka + lekki ortalionik i można śmigać aż miło.

Ciuszki, które miałem i nadal mam przyjemność testowania dzięki adidas są strzałem w dziesiątkę i co mnie cieszy bardzo mocno wyróżniają się spośród innych rzeczy do biegania zalegających w szafie a co za tym idzie… same namawiają do ubrania i wyjścia w nich na trening. Gorąco, a raczej „heat” polecam!!!

PS. bluza nadaje się również do łazęgi, czyli do turystyki pieszej, szczególnie po Murze Chińskim, co widać na pierwszym slajdzie. Raz, że ciepło, dwa że widać prawie z księżyca, takic plotki można usłyszeć między przechadzającymi się tamtędy Chińczykami.

2015-01-13T17:00:17+01:0013/01/2015|Testy|