Chociaż na chwilę można odsapnąć. Najgorętszy i najcięższy okres w pracy minął. Mam tu na myśli maraton biegowy, czyli majowy Bieg Europejski i czerwcowy Nocny Bieg Świętojański, który jak powtórzę po raz n-ty jest „moim pierwszym dzieckiem” i tak cały czas to odbieram i będę odbierał.
Odprężenie oczywiście jest chwilowe i złudne, bo jak zawsze nabrałem sobie na barki robotę i miliard różnych innych tematów, które również trzeba ogarnąć i zabrać się za nie porządnie od A do Z, a jest co robić. Myślę coraz mocniej o urlopie o jakiejś krótkiej emigracji, gdzieś, gdzie mógłbym odpocząć i odreagować oraz odbić się od szarej pędzącej rzeczywistości. Chciałoby się powiedzieć, pokontemplować…
Gdy zapada mrok, a ciemność cicho skrada się
Między konary starych drzew
Milknie ptaków śpiew, leśne królestwo kryje noc
Prastarym dębom niosąc sen
…zbyt dużo na głowie, zbyt dużo w głowie i niestety nie ma wolnej i czystej głowy, która by racjonalnie mogła myśleć. Nałożyło się tego wszystkiego. Różne tematy. Różne przemyślenia i jak to stwierdziłem niedawno, przeżywam chyba kryzys wieku średniego i … drugą młodość. Dlaczego kryzys? …proszę o drugie pytanie. Druga młodość? Noga się kręci, czuję się mega, z wyjątkiem Achillesa, który nie czuje się już tak dobrze i od czasu do czasu swędzi. Biegam na fajnych prędkościach, serducho pika coraz wolniej (chociaż to może wydawać się nieco HC) a mleczany spadają. Wczoraj zauważyłem, że… widać mi żebra, czyli się powoli „wysuszam” tereeeee!!! Chudnę w oczach. Może waga tego nie pokazuje, ale widać… Jak dowiozę to do 16 sierpnia to powinno być dobrze.
Wracając do treningów. 2 tyg temu w końcu przerobiłem fajny tydzień, ponad 140 km w tym… WB2BC 14 km, WB3 10 x 1km, WB2 2 x 6 km i na zamknięcie tygodnia 31 km po 4’30. W ubiegłym tygodniu, ze względu na dwa dni wycięte z biegowego życiorysu tydzień zamknąłem z liczbą 97 km. Zrobiłem mocną siłę, 10 x 300 w górę, czternastkę po 3’47 i… w niedzielę 30 stkę po 4’20 po górkach, gdzie zachowałem się jak junior…
…może od początku. Piątek, NBŚ i do domu zajechałem w sobotę o 3 nad ranem, po 5 do wyrka po dość długich debatach i życiowych przemyśleniach z Łukaszem. Cztery godziny później byłem już na nogach… a o 12 poszliśmy na trening. Było masakrycznie. Głowa bolała, nogi nie szły, zmęczenie było ogromne. Zrobiliśmy spokojne 17km rozbieganie po górkach, dyskutując na przeróżne (jeden) temat(y)… życie. Z soboty na niedzielę 11 godzin snu i wybieranie się na trening przez cały dzień… w końcu poszedłem biegać a raczej pojechałem o 19:20… na deszczową 30 stkę, którą pobiegłem nieco za mocno, bo po 4’21. Po górkach, w lesie, w błotku…umęczyłem się tak, że przez pół nocy nie spałem. W sumie z trzech powodów. 1. przesadziłem z „koxem” i byłem lekko nakręcony, ale musiałem się pobudzić, żeby zmusić się na „deszczową, szybką, leśną, górską 30 stkę” 2. zmęczenie treningiem i weekendem, 3. głowa… Różne myśli we łbie się kotłowały… i powoli sobie wszystko poukładałem. Lekko nie było, ale…
Gdy zapada mrok
Wracają echa dawnych dni
Wspomnienia budzą się, by żyć
Wtedy przez noc
Przedziera się rogów głos, by zbudzić las z wiecznego snu
…teraz mam czas, żeby „odpocząć„. Tydzień. Może dwa… przyda się.
Wpadłem również na genialny pomysł w temacie mojego sierpniowego startu w Lyonie. Przedłużyłem dobę o jeden nocleg więcej i wbijam się w TGV obierając kierunek Paryżewo… będę 10 godzin na szybkie zwiedzanie. Ziomek z dawnych lat zaoferował pomoc, więc może być wesoło.
Gdy zapada mrok
Wracają echa dawnych dni
Wspomnienia budzą się, by żyć
Wtedy przez noc
Przedziera się rogów głos, by zbudzić las z wiecznego snu
Gdy zapada mrok
Powraca piękno dawnych chwil
Wracają w chwale dawne dni
A wtedy noc rozdarta przez tęsknoty głos
Za dawnym światem roni łzy
…chaos. Tak można określić dzisiejszy wpis, ale kto wie o co chodzi to przeczyta między wierszami… i wystarczy.
…żyję wrześniem i miejscem bez zasięgu GSM, bez sieci i codziennego zgiełku. NORDLAND
Gdy zapada mrok
Budzą się lęki dawnych dni
Wraca niepewność przyszłych chwil
Bezkresną noc rozdziera wtedy ludzki głos
Próżno wołając bogów swych
Gdy zapada mrok
Dębowe kręgi na jawie śnią
A serca koi wspomnień czar
Żywiczne łzy za dawnym światem znaczą pnie
Ale umiera sen
Umiera sen – lecz wstaje dzień!