Tragedii nie ma, ale rewelacyjnie też nie jest. W końcu o pół roku za późno zrobiłem USG Achillesa, ale zebrałem się i zrobiłem. Lepiej późno niż wcale, jak to się rzecze. Po starcie w Duathlonie na Wydmach ścięgno pobolewało i zrobiłem kilka dni przerwy, raz że ze względu na dyskomfort a dwa z powodu pracy i organizacji Biegu Niepodległości w Gdyni, który zakończył nasz cykl GPX. Było co robić a frekwencja… znów pokazała, że Gdynia biega i nie ma lipy.
Jako, że teoretycznie mam biegać maraton 5 grudnia musiałem coś pobiegać, ale że czułem Achillesa to… zrobiłem w ubiegłą sobotę średnio mocny rower. Było pysznie. Pogoda była masakryczna, wiało tak, że w lesie momentami dwa razy prawie zleciałem z roweru, błota było również dość sporo i okazało się, że moje laczki nie nadają się na jazdę w błocie, a deszcz… cóż, z cukru nie jestem. Pokręciłem trzy dyszki po lesie a w niedzielę poszedłem pobiegać. Biegło się średnio, czułem zmęczenie mocnym tygodniem, ubrałem się za ciepło i ruszyłem po dość mocnych górkach. Wyszło 27km rozbiegania po 4’46/km, ale jak spojrzeć na profil trasy i fakt, że dość mocno czułem Achillesa to wynik przyzwoity. To były jednak miłe złego początki albo złe miłego, czy jakoś tak. Nie istotne… W poniedziałek tak mnie nawalał Achilles, że nie poszedłem do pracy i posiedziałem w domu. Wyglądało to dość słabo i umówiłem się na USG… Wynik, piętro wyżej na załączonym obrazku. Bez tragedii ale i bez rewelacji. Odpuściłem więc całkowicie bieganie, zacząłem rehabilitację u Macieja w Centrum Zdrowia i Urody w Redzie a trenowałem na MTB i w wodzie. Coś przecież trzeba robić.
Zaliczyłem fajny trening na podjazdach 1 km, które oczywiście robiłem po pracy, po ciemku… polecam każdemu taką jazdę, ale pod warunkiem dobrych lamp. Było całkiem sympatycznie, gdyby nie mżyło, co szczególnie przeszkadzało na zjazdach, bo nie mam błotników oraz gdyny nie fakt, że zostałem prawie rozjechany przez autobus PKS… Jełopa za kierownicą wyprzeedzał mnie na podjeździe – ok, luz – pod górkę – spoko… ale bez kierunkowskazów a z przeciwnej strony jechała osobówka. Droga była dość wąska, więc manewr zastosowany przez kierowcę PKS Wejherowo był delikatnie mówiąc bardzo mocno ryzykowny. Ja musiałem łapać pobocze, osobówka musiała się zatrzymać i również zjechać ostro do krawędzi a bus pocisnął na luzie jak gdyby nigdy nic… Oczywiście napisałem kilka zdań do PKS, bo słabo by było tak tą sprawę załatwić i nawet otrzymałem odpowiedź…
Szanowny Panie,W piątek została przeprowadzona rozmowa z Kierowcą. Kierowca nie pamiętał zdarzenia.Został pouczony na tę okoliczność i zostały mu przypomniane przepisy ruch drogowegoW przedmiotowym zakresie. W imieniu firmy przepraszam za zachowania Kierowcy.
Było GIT! Średnia prędkośc wyszła 25,4km/h średnie HR 165 a dystans 33,88km. Weszły mi w nogi lokalne górki, ale o to chodziło. W niedzielę tydzień zamknąłem deszczową trzydziestką, która pojechałem po w miarę płaskiej trasie z jednym mocnym podjazdem. Tu dla ciekawości średnia prędkość wyszła 23,9 km/h przy tętnie 144. Widać więc, jak odpowiedni dobór trasy wpływa na intensywność wysiłku.