W telegraficznym skrócie… dojechaliśmy do aparmatentu, skąd po umyciu się i przekąszeniu czegoś pocisnęliśmy na SOR do Jeleniej Góry obdzwaniając w międzyczasie kilku zaprzyjaźnionych ratowników medycznych z Trójmiasta i okolic oraz ziomków z okolic Jeleniej. Tak profilaktycznie, bo wiadomo jak to jest na SOR… długo i dupowato, no ale nie ma co narzekać a ja do narzekających nie należę. Do czasu…
…i w taki właśnie sposób przebiegła moja wizyta na SOR w Jeleniej oraz wizyta u ortopedy w Wejherowie. Kilka dni później udało się ogarnąć kolejne USG, które dokładnie pokazało co i jak sobie rozwaliłem a okazało się, że rozwaliłem się konkretnie. Jak to lekarz stwierdził, że uszkodziłem więzadło, które rzadko się psuje, więc muszę być zdolny. Jestem tego samego zdania, bo w zyciu trzeba być oryginalnym i jak się popsuc to po całości. Tryb 0/1. Bez półśrodków.
W każdym razie, szczęście w nieszczęściu, że już trzeciego dnia od urazu zacząłem fizykoterapię w Centrum Zdrowia i Urody w Redzie a w środę rehabilitację w Factory Med w Wejherowie. Było konkretnie i solidnie i z ręką na sercu przyznam, że nie pamiętam kiedy tyle czasu spędziłem na siłowni wzmacniając wszystkie słabe punkty, których okazało się, że mam dziesiątki.
W samym tylko czerwcu na siłowni i na rehabiliytacji spędziłem 16 godzin i 40 minut a jak dodać do tego rower i inne formy rehabilitacji, jak marszobiegi czy pływanie to w sumie wyszło 36 godzin i 10 minut wysiłku! Było więc konkretnie, ale lipiec okazał się jeszcze bardziej owocnym miesiącem, w którym na ćwiczenia poświęciłem 28 godzin i 16 minut a cały trening zastępczy zajął mi sumarycznie 53 godziny i 40 minuty!!!
Było więc konkretnie i solidnie. To mnie utwierdziło w przekonaniu, że tak miało być i ta awaria układu napędowego pokazała mi moje słabe punkty, nad którymi muszę pracować, bo tam jest bardzo dużo do zrobienia. Tak niestety jest i to jest mega słabe, że wielu zawodników tak odpuszcza tematy szeroko pojętej sprawności, myśląc, że bieganie wystarczy. Guzik prawda. Potem to wychodzi, jak przychodzą kontuzję, jak grzeją ławę i zamiast iść do przodu cofają się ostro w rozwoju. Najprościej jest spojrzeć w dzienniczki treningowe, gdzie pojawiają sie tylko pozycje BIEGANIE lub KOLARSTWO. Pozycji GIMNASTYKA czy SIŁOWNIA nie ma… a „usprawiedliwienie” w stylu…. eee… bo zapomniałem włączyć zegarek, mnie nie przekonuje, z resztą po co ma mnie przekonywać? Ja już swoje w sporcie dla Ojczyzny i dla siebie zrobiłem, teraz się bawię.
TATĘ OSZUKASZ, MAMĘ OSZUKASZ, TRENERA OSZUKASZ, ALE LEGINSÓW I METY NIE OSZUKASZ… Suchy