Można śmiało powiedzieć, że do rozpoczęcia sezonu startowego pozostał miesiąc czasu a nawet mniej, bo już 1 kwietnia startuję w Berlinie na dystansie 21,0975km. Dlaczego Berlin a nie Warszawa, czy Poznań? Przecież bliżej, taniej? Z Wejherowa do Berlina mam około 450km, do W-wy około 420, do Poznania 340, ale komfort jazdy przeważa niestety za Niemcami. Koszta wpisowego? O ile dobrze pamiętam, zmieściłem się w pierwszej puli, czyli zapłaciłem 30 euro. Warszawa kosztuje 80 zł, Poznań 50zł – 5zł za swojego chipa = 45 zł. Hotel, dwie doby ze śniadaniem dla dwóch osób wyniósł mnie 158 euro a co najlepsze zlokalizowany jest kilometr od strefy start / meta, więc nie trzeba martwic się o dojazd i depozyt i w startowych ciuszkach można śmiało udać się na start. Koszta hotelu w W-wie np. Ibis Stare Miasto wychodzi prawie połowę taniej, Novotel na Malcie w Poznaniu również jest sporo tańszy, więc tak na chłopski rozum, po kiego czorta wydawać tyle kasiory, żeby pobiec 21,0975km, szczególnie że pod nosem, w Kępinie mam tego samego dnia również półmaraton. No właśnie…? Oto jest pytanie? Lubię chyba Berlin i lubię tam startować. Dwa razy biegałem tam maraton i pewnie jeszcze kiedyś wystartuję. Organizacja jest na najwyższym poziomie, trasa jest płaska i szybka. Biega ponad 25 000 osób z całego świata, co sprawia że bieg uliczny przeobraża się w wielkie międzynarodowe święto biegowe.
Nie ma co, trzeba jeszcze popracować i pobiegać kilka kilometrów, żeby nabiegać przyzwoity czas. Jaki czas mnie interesuje? Przyjmę w ciemno każdy wynik poniżej 1:12, ale zobaczymy, jak nogi poniosą…
Fajnym bajerem w Berlinie oraz kilku innych zagranicznych startach, w których brałem udział są mapki centrum zawodów, bardzo przyjazne biegaczom, szczególnie za granicą kiedy język obrazkowy jest znacznie łatwiejszy od tego pisanego. Powoli i u nas takie mapki stają się codziennością, ku chwale organizatorów.
Od kilku dni chodzi mi po głowie kolejny start, chyba go nie uda się zrealizować w przyszłym roku, ale w 2014 myślę, że bez problemu dojdzie do skutku… a jest nim:
… pewnie ktoś się zapyta, jakie koszta są takiego wyjazdu? Można spokojnie zmieścić się w 3 500 zł wraz z przelotem, transferem lotnisko – hotel, startowym i 6 noclegami w całkiem przyzwoitym hotelu wraz ze śniadaniem.