Może od początku…
wczoraj położyłem się spać w dość niewesołym nastroju, o czym świadczy poprzedni wpis i powiem szczerze, że się z tym pogodziłem. Co ma być to będzie… Życie. Wstałem rano, zjadłem śniadanie, napisałem kilka albo kilkanaście maili do znajomych, do sponsorów tytułem tego co się stało i poszedłem na trening. Do głowy przeszedł mi plan zrobienia trzydziestki, ba… nawet zrobienia tu maratonu, ale całe szczęście że tego nie zrobiłem. Poszedłem pobiegać a korzystając z ładnej pogody, poleciałem za miasto, pofociłem znak z misiem, wróciłem i skierowałem kroki w kierunku globalnego banku nasion, do którego wiodła dość długa droga pod dużą górę. Wbiegłem, zrobiłem sporo fotek i wróciłem do pokoju…Wyjąłem komórkę i odczytałem SMS od Ani… „Piotr, słyszałeś że jest szansa na lot jutro. Tzn. na biegun? Nie mam tu na lotnisku sieci, może widzisz coś na fb?”. Zamurowało mnie. Odpaliłem fejsa i czytam… odpaliłem maila i czytam… szok. Jest szansa. Dziś o 19 spotkanie… stres, niepewność… wszyscy jak na szpilkach. Ludzie w drodze na lotnisko, część już w Tromso, część prawie w Oslo, część już po security control… a tu taki nius…
O 19 w hotelu kolejna porcja informacji…
LECIMY W ŚRODĘ RANO ! Start do maratonu w środę wieczorem, około 18, 19… więc zapowiada się jazda bez trzymanki. Trzymajcie kciuki ciepło, chociaż może zimno, żeby (odpukać) znów coś w pasie startowym się nie popsuło…
Poniżej kilka linków:
POGODA – po najechaniu na temperaturę pokazuje się chmurka na której widać temperaturę odczuwalną, oczywiście to dane przybliżone i niestety … zaniżone.
WYNIKI ON LINE – co jakiś czas organizator będzie za pomocą telefonu satelitarnego wrzucał wyniki… oczywiście zależy to od pogody i innych czynników, na biegunie nie ma GSM…
WYDARZENIE NA FB – tu możecie hejtować do woli…
DOBRANOC!