To był ciężki tydzień…

Dawno tyle nie trenowałem, chyba ostatnio w okolicy sierpnia 2011, jak byłem na obozie w Szklarskiej Porębie, ale jako że miałem kilka dni wolnego, mogłem poświęcić więcej czasu na bieganie. Oczywiście trzeba było połączyć trening z obowiązkami rodzinno towarzyskimi, ale udało się, bo grunt to wyrozumiała familia i probiegowi znajomi.

 

Tydzień rozpoczął się 30stką, którą o dziwo biegało mi się bardzo luźno i spokojnie, nie czułem w ogóle niedzielnego startu w Toruniu i spokojnie po górkach wybiegałem swoje 30km. W święto pracy, czyli 1 maja zaplanowane miałem 2 jednostki treningowe, rano wybieganie i siłownia domowa, po południu wybieganie i przyspieszenia, niestety znów zaczęło boleć mnie kolano na rytmach, więc lekko obawiałem się kolejnych treningów, szczególnie że tydzień zapowiadał się arcymocno. Środa stała pod znakiem WB2BC, czyli ciągłego na którym męczyłem się po 3’48-50/km, ale parametry bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Średni puls wyniósł 171 ud/min a zakwaszenie 2,1mmol/l, czyli optymalnie. N popołudniowym treningu odpuściłem przyspieszenia ze względu na dyskomfort w kolanie… zrobiłem samo wybieganie w okolicy Borowa. W czwartek pierwotnie miałem startować w Sztumie na 10km, ale postanowiliśmy że jednak lepiej jest więcej potrenować, niż pruć się na kolejnym biegu po odkurzacz, więc rano zrealizowałem trening zróżnicowanej siły biegowej z wybiegiem. Pogoda był atak upalna, że pierwszy raz w tym roku siłę biegałem bez koszulki i było bardzo sympatycznie. Po południu wybraliśmy się z Iwoną do Malborka, na obiad do teściów, a że zaplanowany miałem drugi trening, to zrealizowałem go w ramach Biegu Solidarności. Było to bardzo dziwne uczucie, gdyż biegłem gdzieś w środku stawki spokojnie, delikatnie, co chwilę rozmawiając ze znajomymi biegaczami i obserwowałem walkę zawodników, biorących udział właśnie w środku stawki. Tu jest dopiero walka o każde sekundy. To było bardzo cenne doświadczenie. Po tym biegu, o dziwo przestało boleć mnie kolano, ale tu potwierdziła się moja CEPowa teoria. Rano na sile, czułem ból, po treningu przez pół dnia chodziłem w kompresach i ból zniknął. W piątek dwójki (6 x 2km) biegałem w CEPach i czułem pełen komfort. Żadnego bólu kolana! Dwójki biegało mi się bardzo dobrze, średnio po 7’03-05, chociaż ostatnia wyszła w 6’52. Wieczorem ruszyliśmy z Iwoną do Mikoszewa (www.owsb.pl) do naszego świadka – Binczusia, który ma tam bardzo sympatyczny ośrodek wczasowy z domkami i pensjonatem, gdzie można oderwać się od rzeczywistości i odsapnąć od wszystkiego, więc ten wieczór spędziliśmy bardzo sympatycznie, grillowo. Sobota to trening w Mikoszewie, spokojne rozbieganie z Binczusiem po okolicznych lasach, rewelacja i totalny relaks. Wieczorny trening – dyszka z rytmami zrobiłem już w Wejherowie, noga się kręciła a optymalna pogoda i temperatura na czarnej drodze bardzo pozytywnie wpłynęły na cały trening i końcowe samopoczucie, chociaż wieczorem czułem mocno obolałe nogi i achillesy, czego lekko się obawiałem pod kątem niedzielnego treningu. Ten trening, był jednym z kluczowych i podsumowujących przepracowany okres. Biegałem 2 x 8km w II zakresie intensywności. Pierwsza ósemka wyszła po 3’49 (miało być po 3’50) a druga po 3’44 (miało być po 3’45) i pomimo paskudnej pogody, padającego deszczu, wiatru i wszech panującego zimna, biegało się dobrze. Zakwaszenie po pierwszym odcinku wyszło 1,4mmol/l a po drugim 2,2mmol/l. To był dobry trening, z którego rezultatów a szczególnie z samopoczucia jestem bardzo zadowolony. Cały tydzień zamknąłem z liczbą 191km… to całkiem sporo. Całe szczęście kolano odpuściło, ale czuję lekko zmęczone ścięgna achillesa, ale cóż… życie.

 
Kolejny tydzień będzie niestety mocno uboższy w treningi i kilometry, gdyż przez nawał pracy, organizację Igrzysk Miast Bliźniaczych i Biegu Europejskiego znając życie wypadną mi 2-3 jednostki, treningowe, ale z drugiej strony może to i dobrze? Może mięśnie odpoczną i się zregenerują, żeby być gotowe na kolejne treningowe wyzwania… Pożyjemy, zobaczymy.
 

Płacz na treningu, śmiej się po wygranej walce.
Antoni Gołubiew

 

2012-05-06T17:43:21+02:0006/05/2012|Różne|

Tytuł