…jedziemy dalej z tematem

Kolejny styczniowy tydzień za mną. Było, jak było, generalnie dobrze i solidnie, co szczególnie cieszy mnie patrząc na to, co jest za oknem a jest wielka lipa. Zimno, mroźnie, wietrznie, teraz na dodatek jeszcze leje z nieba i pierwotnie zaplanowany trening trzeba będzie modyfikować. Tu doceniam uroki treningu triathlonowego, gdyż najnormalniej na świecie mogę wsiąść na trenażer i zrobić solidny, męski II zakres kręcąc pod dachem i oglądając Discovery Chanel. Co ciekawego biegałem, pływałem i kręciłem? Było tego sporo. Poniedziałek, o czym wcześniej pisałem spędziłem na Gali Gdyńskiego Sportu 2012 i nie wybiegałem ani połowy kilometra i w sumie dobrze, bo odpocząłem przed wtorkiem, który był dość intensywny. Po pracy 2 x 6 mocniejszego biegania, w tym pierwsza szóstka po 3’50, druga po 3’48 i mocne wiosłowanie na pływalni. Środa upłynęła na spokojnym 12km rozbieganiu i zaliczeniu dwóch górskich premii wbiegając na Witomino (to taka dzielnica Gdyni) oraz na wieczornym prowadzeniu treningu biegowego na Bulwarze. Czwartek… fajny i zmienny rower, to lubię i coraz bardziej mi to wychodzi. Ty razem do wykręcenia była duża zabawa, na odcinkach od 1 do 3 minut, więc było żywo i dynamicznie. Wieczorkiem 3km wiosłowania na pływalni… tym razem mocno się zmęczyłem bo do wykonania było sporo zadań w ty mna zakończenie 8 x 25 z narastającą prędkością, takie przyspieszenia, które wchodzą i to ostro. Piątek z okazji nawału nieplanowanych zadań minął pod znakiem rozbiegania z Bolszewa do Wejherowa, gdyż moje WRC LPG zaczęło coś szwankować (padło łożysko w tylnym prawym kole) i czekał mnie 14km trening przy – 12 stopniach… Było rewelacyjnie. Biegło się szybko i dynamicznie, śr/km wyszła 4’27 przy średnim tętnie 148. Na sobotę zaplanowane miałem dłuższe bieganie, 25km BNP w tym każdą piątkę mocniejszą. Mimo mocnego wmordewindu, który miejscami stawiał w pionie, szczególnie na podbiegu w Smolnie, biegło się całkiem dobrze. Odcinki pokonywane luźno poniżej 4’20 nawet przy odczuwalnej temperaturze – 17 stopni nie sprawiały aż tak wielkiego problemu. Całe 25km wyszło po 4’33/km na średnim tętnie 154. To był dobry trening, z którego realizacji jestem niezmiernie zadowolony. Niedziela minęła pod znakiem prowadzenia treningu do OMW 2013 i popołudniowej przejażdżce rowerowej z przyspieszeniami, takie 10 x 30″ / 30″ daje nieźle w kość i nieźle trzeba się nakręcić, żeby nie odfrunęły nogi. Było GIT!

 

Poniżej wykres z sobotniego BNP

 

 
oraz trening pływacki z czwartku, tak dla ciekawości. Wiem, że prędkości są do bani, ale dopiero się uczę i wdrażam, więc proszę się nie śmiać.
 

 
…i jeszcze niedzielny rower, wiem że śruba, że opona, że itp. itd. ale —> patrz punkt wyżej.
 

 
aha, bym zapomniał… podjąłęm ważną decyzję a nawet dwie…
 
1. start docelowy na wiosnę, chociaż bardziej pod kątem ciekawostki: Triathlon Sieraków na dystansie 1/2IM
2. start docelowy w lato… Herbalife Triathlon Gdynia, gdzie w końcu będę mógł na swojej rodzinnej ziemii potaplać się w wodzie, pokulać na rowerze i w końcu przebiec się po X latach głównymi ulicami miasta, całkiem legalnie!
 
…decyzja numer 3, czyli docelowy start jesienny pozostaje dalej bez zmian, tylko niestety nurtuje i dręczy mnie pytanie… „na ile?”… hmmm… i bądź tu mądry…
 
487108_497253900326421_1831731698_n
 
…powyższy obrazek adresuję do wszystkich, którzy walczą z pogodą, słabną, opadają z sił i zaczynają mentalnie powoli z kilometra na kilometr się poddawać.
 

2013-01-29T15:30:22+01:0029/01/2013|Różne|

Tytuł