…marzenia

Kiedyś, jak byłem mały, chciałem przebiec maraton… przebiegłem, ba nawet nie jeden. Później chciałem złamać 2:40, udało się… dalej było 2:30… wyszło… swojego czasu ponad trzy lata po głowie chodził mi maraton w Tromso, dopiąłem swego i mimo tego, że za wypad na 3 i pół dnia mógłbym pojechać na 2 tygodnie do Egiptu, ja wolałem wystartować właśnie tam i wystartować w Midnight Sun Marathon, co każdemu polecam. Niezapomniane wrażenie i mega klimatyczne miejsce. Każdy ma jakieś marzenia, jakiś cel, ja również. Od wielu lat moim wielkim marzeniem jest start w tej imprezie, czyli w maratonie na Biegunie Północnym. Dlaczego? Może dlatego, że lubię hardcorove wyzwania, może dlatego, że nie kręcą mnie łatwe i proste cele, może dlatego, że lubię zwiedzać świat i podróżować, może dlatego że nie znam nikogo, kto był na biegunie… nie wiem. Każdy ma swój biegun, każdy ma jakieś miejsce, jakiś bieg w którym chciałby wziąć udział. Dla jednych będzie to Berlin, dla innych Pekin a dla jeszcze innych NY. Dla mnie to North Pole Marathon.

…marzenia są po to, by je spełniać.

2013-12-28T21:24:10+01:0028/12/2013|Różne|