dobry tydzień

Krótko, zwięźle i na temat – to był bardzo dobry i udany tydzień. Udało się bez problemu zrealizować kilka mocnych i ciężkich treningów, mimo niesprzyjającej pogody i chronicznego braku czasu na cokolwiek. Szczególnie jestem zadowolony z trzech akcentów, które, jak napisałem na moim FB profilu – dały + 50 do satysfakcji.

Pierwszy trening to WB2BC 14km, który biegałem w środę na Czarnej Drodze, od „0” do „7” i z powrotem, czyli na całkiem wchodzących w nogi górkach. Już na rozgrzewce noga kręciła się straszliwie i czułem, że mocno mnie nosi. Wiedziałem, że będzie moc, a jedyne co mogło mi przeszkodzić to… nawierzchnia. Obawiałem się śniegu i lodu, gdyż temperatura w nocy spadała poniżej zera a w dzień było lekko na plusie i wszystko zamarzało. Trzeba jednak było się spiąć i zrobić, co należało. Pierwszy kilometr …3’47, drugi na podbiegu 3’51 i luuuuuzzzzzz, noga się kręci. Kolejny 3’43…trzeba było ciut zwolnic, żeby nie przegiąć, chociaż samopoczucie mówiło co innego. Całość wyszła po 3’48/km a zakwaszenie 2,1mmol/l… i wszystko w temacie…

1a

Kolejny akcent, niby łatwy, prosty i przyjemny to siła… oczywiście na podbiegach. Niby nic, niby luz bo co to 10 x 200m, ale… raz, że w piątek od rana padał śnieg i to dość solidnie a może i bardziej, a dwa, że moje białe WRC LPG od dłuższego czasu miało problem z łożyskiem i jazda bez trzymanki z prędkością ponad świetlną mogła się źle skończyć. Co to ma do treningu, w sumie nic, ale jedyny kawałek wolnego terminu, w którym mogłem odstawić auto do mechanika to piątek a jedyna godzina, to okolice 16… cały pic polega na tym, że warsztat jest oddalony ode mnie jakieś 14km a jedyna droga, którą mogę tam trafić to po części S6 oraz… las. Wybrałem to drugie, czyli wieczorne rozbieganie leśną drogą przy której przy okazji musiałem znaleźć jakąś górkę, by 10 razy na nią się wspiąć, nie robiąc sobie przy tym krzywdy. Jako, że spadł śnieg mogłem bez problemu biegać w lesie nie używając czołówki. Było super. Las wieczorową porą jest bajkowy, szczególnie kiedy drzewa są całe zaśnieżone a w około słychać tylko… ciszę i skrzypiący śnieg. I love this game. Po drodze znalazłem fajną góreczkę, zrobiłem, co trzeba było i wróciłem do domu. Wyszła solidna osiemnacha.

Ostatni trening, no może przed ostatni… to DZB, czyli Duża Zabawa Biegowa, a w niej 12 x 3′ … działo się oj działo, szczególnie że śmigałem po polach a tam wiało, jak na Uralu o nawierzchni nie wspominając. Największą radochę i satysfakcję miałem biegnąc pod wiatr na śliskiej drodze. Była moc i + 50 punktów… na swoim FP tak to skomentowałem „…a kto marudzi i narzeka, że jest ślisko, zimno, wieje niech pamięta, że „meta zweryfikuje wszystko” i tylko sam do siebie będzie mógł mieć pretensje!”

Niedziela… i kolejny trening do OWM, tym razem bardzo selektywny. Do zrealizowania było długie rozbieganie + 25km w leśnym ciężkim, górzystym terenie…

…z kilkoma górskimi premiami. Tu muszę pochwalić całą grupę, która dziarsko, dzielnie sprostała wyzwaniu i pokonywała kolejne wzniesienia, brnąc miejscami w śniegu po kostki, przeklinając mnie zapewne pod nosem, kiedy to wybierałem kolejny podbieg. Tempo może wyszło bardzo spokojne, ale widziałem na kilku twarzach, że to bieg na przysłowiowych oparach, ale… jak powiedziałem na początku treningu. Tempo będzie oscylowało między 5’40 a 5’20/km, będą góry i będzie ciężko, więc każdy wiedział, co go czeka.

2a

moja grupa PRO

3a

grupa Iwony

Dziękuję wszystkim za obecność i zapraszam za tydzień, gdzie będziemy realizowali Dużą Zabawę Biegową, ale… każdy w swoim tempie, według samopoczucia, gdyż to ciężki i wymagający trening i kierując się ambicjami, można kolokwialnie mówiąc – zrobić sobie krzywdę i nie ma co przesadzać z intensywnością wysiłku. Trening będziemy biegali w lesie na pętli, gdzie realizowaliśmy podbiegi a całość składać się będzie z następujących odcinków: OWB1 5km  + 1′ / 1′ – 2′ / 2′ – 3′ / 3′ – 4′ / 4′ – 5′ / 5′ – OWB1 1km – 5′ / 5′ – 4′ / 4′ – 3′ / 3′ – 2′ / 2′ – 1′ / 1′ + OWB1 4km . Co to wszystko oznacza? 5km rozbiegania – w ramach rozgrzewki + odcinki. Zapis 1′ / 1′ oznacza 1′ mocno  / 1′ trucht. Mocno = mocno, ale nie na maxa, z wyczuciem, wedle samopoczucia, w miarę komfortowo, teoretycznie powinien to być w tym wypadku mocny II zakres, ale bardziej liczy się tu samopoczucie i dyspozycja dnia. Najważniejsze, żeby się nie „ujechać” i być pewnym, że po zakończeniu takiego treningu będziemy mogli śmiało powiedzieć, że „mogłem(am) pobiec jeszcze kilka takich odcinków takim tempem”. Pamiętajcie o porządnym śniadaniu i o pozytywnym nastawieniu.

2014-01-20T08:12:21+01:0020/01/2014|Różne|

Tytuł