Krótkie podsumowanie 2017 roku w kilku kadrach…

Tym razem w postaci krótkiego filmiku, który … a z resztą, jak ktoś ma minutę wolnego czasu, to zapraszam przed monitor… ale uwaga. Film jest mega profesjonalny zrobiony w formacie extraHD XXL 8K! Nie każdy procesor go ogarnie i nie da się już go potem „odzobaczyć”! Koniecznie  z dźwiękiem !!!

NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ !

W 2017 roku przebiegłem 4268 km, czy to dużo czy to mało ? Wszystko zależy od punktu spojrzenia, który zależy od punktu siedzenia. Dla jednych to dużo dla innych to mało a dla jeszcze innych to  akurat. Oczywiście ważna jest jakość a nie ilość, ba nawet najważniejsza jest jakość, ale są zawodnicy, którzy swoje km muszą wybiegać nawet w postaci „pustych” kaemów. Testowane na swojej skórze przez bardzo długi okres czasu… 

Jak ten sezon był ? Trudny, udany i bardzo długi. Trudny, bo jak zawsze wziąłem sobie na barki bardzo dużo roboty i i ciężko było pogodzić robotę z treningiem i dobrymi wynikami w zawodach, które mogły by mnie usatysfakcjonować, ale cóż… chce się zwiedzać i jeździć, trzeba pracować, nawet po kilkanaście godzin dziennie po 7 dni w tygodniu, samo się nie uzbiera. Taki urok… Odpocznę na emeryturze, jak dożyję… 

Dużo nie startowałem, ale kilka fajnych biegów udało się zaliczyć i kilka razy stanąłem na podium. Wygrałem maraton na biegunie północnym, gdzie temperatura odczuwalna wynosiła – 50 C, byłem drugi w maratonie rozgrywanym w Curacao, gdzie temperatura odczuwalna wynosiła ponad + 30 C… czyli było dość uniwersalnie i wszechstronnie na szerokiej amplitudzie wynoszącej dobre 80 stopni C... Ciekawe doświadczenie. Można więc biegać maratony zarówno w upałach powyżej 30 kresek na plusie jak i w mrozach, gdzie przy minus 50 kreskach wylana z kubka herbata zamarza w locie a podczas biegu z nosa wiszą sople lodu. Wszystko można, ale należy zaprogramować sobie to w głowie i iść odważnie do przodu, ku marzeniom… 

Jak wyglądała objętość i starty w poszczególnych miesiącach ? Właśnie tak…

STYCZEŃ- 423 km


1. Karnawałowa Dziesiątka, Kępinno 43:19 (trening), 10 km

LUTY – 367 km

MARZEC – 403 km


1. Bieg Zaślubin, Kołobrzeg (trening), 15 km
2. WMAC Halfmarathon, Daegu (Korea Południowa), 21,0975 km

KWIECIEŃ – 276 km


1. North Pole Marathon, Biegun Północny, 42,195 km
2. Orlen Warsaw Marathon, Warszawa, (trening), 42,195 km
3. Run Toruń, 10 km

MAJ – 357 km


1. Pięć Mil, Gdynia, 5 mil morskich 
2. Kaszubska Piętnastka, Luzino, 15 km

CZERWIEC – 395 km


1. Bieg Stolemów, Gniewino, ~7 km

LIPIEC – 416 km


1. TriCity Trail, Wejherowo, 21 km  
2. Bieg Św. Jakuba, Lębork, 10 km

SIERPIEŃ – 472 km


1. Sztafeta w ramach IM Gdynia, 5 km

WRZESIEŃ – 440 km


1. BMW Półmaraton Praski, Warszawa, 21,0975 km

PAŹDZIERNIK – 409 km


1. BMW Frankfurt Marathon, 42,195 km

LISTOPAD – 265 km


1. KLM Curacao Marathon, Willemstadt (Curacao), 42,195 km

GRUDZIEŃ – 45 km

SUMA: 4268 km

Jak widać, startów nie było zbyt wiele, ale ostatnimi laty wolę trenować niż startować. Jakoś tak mam. Najważniejsze, że rok 2017 minął bez jakiejś większej kontuzji. Oczywiście było kilka przypięć, napięć czy spięć, z którymi Maciej z Centrum Zdrowia i Urody w Redzie doskonale sobie poradził, ale nic poważnego całe szczęście się nie stało. Treningowo było ok, ale w pewnym momencie niestety przeholowałem z intensywnością i małą dawką odpoczynku, co odbiło się podczas maratonu we Frankfurcie, gdzie byłem już mocno zmęczony całym rokiem i zapomniałem, że regeneracja to najważniejszy środek treningowy. Cóż… ciężko zapomnieć, że nie ma się 10 lat mniej, jakby to dziwnie zabrzmiało… 

Jakby podsumować ten rok jednym zdaniem, to mogę śmiało powiedzieć, że było GIT ! Dobrze się bawiłem. Zwiedziłem duży kawałek świata, stanąłem na geograficznym biegunie północnym oraz poznałem świetnych ludzi. Mam nadzieję, że nowy, 2018 rok będzie tak samo udany, jak 2017 i tego samego Wam życzę! 

Dziękuję z tego miejsca za wszystko mojej żonie Iwonie, która musi mnie znosić i nie tylko mnie, ale i moje głupie i coraz bardziej dziwne pomysły… Mojej Rodzinie za wsparcie, Przyjaciołom za wspólnie wypite hektolitry złotego płynu, za wyjazdy oraz Sponsorom: Inov-8, Brubeck, ALE Actic Life Energy, CellfoodCentrum Zdrowia i Urody w Redzie, że chcą mnie nadal wspierać i pomagać w realizacji kolejnych celów. DZIĘKI !!!

Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo. 
Éric-Emmanuel Schmitt

2018-01-02T11:52:14+01:0002/01/2018|Podróże, Starty, Trening|

Tytuł